Szybkie samochody

Mój dobry znajomy brał w zeszłym tygodniu ślub. Byłem zaproszony na same zaślubiny i potem na przyjęcie weselne. Ślub był wspaniały, w obrządku prawosławnym – bo panna młoda była zza Buga – a więc fantastyczna oprawa, bogactwo szat, świec, kadzideł, piękna liturgia i ten urzekający starocerkiewny język. Do tego chór – cudowne pieśni sakralne i ślubne śpiewane barytonem i basem przez popów cerkiewnych i towarzyszącą im grupkę zakonnic o nieskazitelnie czystych głosach. To była uroczystość, która pochłaniała duszę, przeżywało się ją pełną piersią i nigdy jej nie zapomnę. Para młoda i fotograf kielce chyba też! W cerkwi czułem się jak w magicznym miejscu – ze ścian z ikon patrzyły na mnie postacie prawosławnych świątków – były jak żywe w migotliwym świetle tysiąca świec, pieśni śpiewane w starodawnym języku dodawały powagi i wyjątkowości ceremonii, człowiek zanurzał się w niej i pochłaniała go. Przysięga składana przez nowożeńców nabierała właściwej wagi i znaczenia – słuchały jej te wszystkie surowe, poważne twarze świątków ze ścian i były jej świadkami! Jakie wspaniałe i niepowtarzalne zdjęcia trafią do albumu rodzinnego! Oczywiste, że fotografia ślubna w takiej aranżacji, klimacie i otoczeniu będzie wyjątkowa. Zresztą nie tylko fotografie – cała ceremonia została też nagrana i będzie się nią można sycić do woli. Potem było wesele. Rodzina zza Buga potrafi się naprawdę dobrze bawić, wypić też zresztą! A muzyka i tańce! Przeplatały się obie tradycje tworząc coś niepowtarzalnego. My Polacy, szczególnie po wódce, często przechodzimy na język rosyjski i śpiewamy grające na strunach duszy piosenki. Na weselu też śpiewałem po rosyjsku i tańczyłem kozackie tańce…